niedziela, 28 lutego 2016

Czarownica piętro niżej- recenzja

Hej!

Dzisiaj kolejny post. Dzisiaj kolej na zrecenzowanie książki Marcina Szczygielskiego- Czarownica piętr niżej.

Książka opowiada o Mai- zwykłej dziewczynce, która mieszka w Warszawie, lecz przez deszcz, który wciąż pada i pada dziewczynka jedzie do ciabci.....ale zaraz kim jest ciabcia.....z pozoru zwykła starsza, mało powiedziane bardzo starsza pani, która zdawać by się mogło, że jest niezwykle nudna (no bo jak można żyć bez komputera lub telewizora) okazuje się osobą, u której nie zaznasz nudy.

Na dodatek, zdradliwe lilię,  gadające koty, wiewiórka, która myśli, że jest lisem.... to nie może być nudne...

Szczerze mówiąc książka długo stała na mojej półce nieprzeczytana, lecz w wakacje sięgnęłam po nią i przeczytałam jednym tchem! Książka niezwykle mnie wciągnęła i nie mogłam się wprost oderwać! Cały czas coś się dzieje i zanim się obejrzałam skończyłam już książkę!





Krótkie streszczenie:

Rodzice Mai są niezwykle zapracowani: tata założył własną firmę i całe dnie spędza z nisem w komputerze, a mama Mai urodziła małą Alicje i całe dnie spędza w szpitalu.... a Maja ogląda telewizje, bo za oknem pada i pada. Jedyne co pozostało robić małej dziewczynce to cytować to co powiedzieli aktorzy w telewizyjnych telenowelach.

Rodzice Mai wpadają na pomysł, by wysłać Maje do siostry jej babci- ciabci. Maja jest niezadowolona i protestuje, lecz starania, by nie jechać do ciabci na nic się nie zdają. Maja wraz z tatą jadą do Szczecina- gdzie mieszka ciabcia, i gdzie maja ma zostać.

Dziewczynka jest wielce niezadowolona. Jak tu można żyć z czarno-białym telewizorem, do którego nie ma pilotem i z wanną w kuchni ?! Jednak można. Pomimo narzekań Mai ciabcia nie ma do niej wyrzutów i za czasem okazuje się, że ciabcia nie jest taka zła.

Lecz to nie koniec.... Ta historia nie jest taka nudna... Okazuje się, że to wszystko nie jest takie proste.... duchy, gadający kot, zdradliwe lilie, Monterowa i ciabcia które mają nie wiadomo ile lat i cała ta historia z babcią Mai..... mówiłam, że nie zaznacie nudy!!!

No i te rysunki.... Magda Wosik sprawiła, że książka jest jeszcze bardziej interesująca!


Ocena: 9,5/10


piątek, 26 lutego 2016

Weekend!

Hej!

Dzisiaj zwykły post.... Tydzień już za mną szczerze mówiąc ciężko przestawić mi się po feriach. Już nie ma tego luzu i leniuchowania. Na szczęście w tym tygodniu odbywały się sprawdziany klas 3 i przez poniedziałek, wtorek i środę chodziliśmy na 4 lekcję do szkoły. Niestety w następnym tygodniu mam kilka sprawdzianów, lecz dam radę. Pociesza mnie myśl o białej szkole, to już za dwa tygodnie!

Teraz piszę dla was posty i mam jedną prośbę piszcie propozycje co chcielibyście tu zobaczyć!





wtorek, 23 lutego 2016

Piękne dłonie i paznokcie, co zrobić by je mieć?

Piękne dłonie i paznokcie to wizytówka. Lecz niestety czasem nie wiadomo jak o nie zadbać. Dlatego przychodzę z pomocą! Mam nadzieję, że po tym poście będziecie chwalić się swoimi dłońmi i paznokciami.

1. Na nic przydadzą się różne preparaty, jeżeli nie będziecie dbać o swoje dłonie i paznokcie od środka. Zdrowy tryb życia, odpowiednia dieta to podstawa. Nasze dłonie i paznokcie pokazują kondycje naszego ciała!!! Pamiętajmy, że jeżeli chcemy, by w naszej diecie znajdowało się:
  • białko- znajdziemy je w jajkach, serze, czy ryżu
  • żelazo-  mleko, sery
  • wapń- np. natka pietruszki
  • krzem- przede wszystkim owoce i warzywa
  • magnez- kakao, a więc także czekolada, migdały
  • cynk- kapusta, ogórek
Na dodatek dobrą dietą zaoszczędzimy pieniądze. Na rynku jest dużo suplementów diety, które zawierają dokładnie to samo, co napisałam wyżej. Jak widać dobre składniki nie muszą znajdować się tylko w suplementach diety!

Ważna jest też woda, bez niej ani rusz!!!


2. WITAMINA A+E! Jeżeli paznokcie straciły blask, są tuż po zdjęciu hybryd, czy po zmyciu zwykłych paznokci, to właśnie ta witamina jest świetnym rozwiązaniem. Wystarczy, że przez kilka tygodni będziemy smarować maść lub olejek z tymi witaminami i paznokcie jak nowe!

3. Odżywka!!! Jest bardzo ważna. Nie tylko jako baza pod lakier (co jest również bardzo ważne), lecz także jako zwykła ochrona podczas dnia.

4. Pamiętajmy o paznokcie podczas wykonywania podstawowych prac domowych. Detergenty, płyny do mycia stołów itp. psują nasze paznokcie i niekorzystnie na nie wpływają. Dlatego warto nałożyć rękawiczki ochronne!

5. Domowe spa! Każdemu się przyda. To kilka sposobów jak w domowych warunkach wzmocnić swoje dłonie i paznokcie:
  • kąpiel w migdałach- rozgrzej miseczkę z olejem migdałowym i zanurz paznokcie na około 5 minut powtarzaj przynajmniej raz w tygodniu
  • ziołowa kąpiel- nagietek zalewamy wodą i moczymy ok. 5 minut
  • parafina- rozgrzej parafinę i zanurz w niej swoje dłonie (wcześniej posmarowane kremem), wyjmij,  załóż foliowe rękawiczki po 15 minutach zdejmij rękawiczki, parafinę i tyle!
6. Jeżeli nie macie nawilżonej płytki paznokcia to świetnym rozwiązaniem jest sztyft, który w prosty sposób nada nawilżenie naszym paznokciom!

7. Uważajcie na swoje dłonie w niskich temperaturach! Zakładajcie rękawiczki! Dzięki temu unikniecie suchych, spierzchniętych dłoni.

To tyle! Mam nadzieję, że przydał wam się ten post! A jakie wy macie sposoby, by wasze dłonie i paznokcie wyglądały pięknie? Piszcie w komentarzach.

Kroniki Archeo tajmenica Klejnotu Nefertiti- recenzja



Hej!

Ostatnio pisałam posta o mojej ulubionej serii książek, którymi są,,Kroniki Archeo''. Pisałam tam, że każdą książkę opiszę tutaj na blogu. Dziś pierwszy post z cyklu recenzji kolejnych części pasjonującej serii "Kroniki Archeo"!

 

,,Kroniki Archeo tajemnica Klejnotu Nefertiti'' to pierwsza część świetnej serii. Akcja rozgrywa się w Egipcie, gdzie przebywają główni bohaterowie, (o nich pisałam we wcześniejszym poście) >>> [KLIK] wraz ze swoimi rodzicami, którzy prowadzą tam swoje badania.

W trakcie jednej z wycieczek dzieciaki wpadają na trop skarbu. Wraz z Ginevrą Carnavon ( krewną odkrywcy grobowca Tutenchamona) znajdują coraz to nowe wskazówki, lecz nie tylko oni czyhają na skarb sprzed tysiącleci. Groźni przestępcy nie boją się niczego, dlatego dzieci muszą uważać.....

Akcja jest tak szybka, że nie można się nudzić. Zagadki, porwania, determinacja, strach...... wszystko się ze sobą przeplata tworząc przygodową, a przede wszystkim świetną książkę.

Lecz jest coś co przekonało mnie do tej książki, jak też do wszystkich kolejnych, ogólnie mówiąc do całej serii - jest to oprawa,szata graficzna, wydanie. Lecz nie chodzi mi o okładkę, lecz o dodatki na stronach. Są to objaśnienia wyrazów, które są używane w książce, przypisy. Według mnie jest to świetna sprawa. Możecie wierzyć lub nie, ale dzięki tej książce dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. No i te piękne ilustracje:).



Jeżeli dobrze się przypatrzycie zobaczycie wyjaśnienie słowa obelisk.









Książka spodobała mi się też ze względu na tematykę. Egipt jak wiecie jest moją pasją. Egiptologia, sarkofagi, piramidy.... uwielbiam to!

Dlatego ocena nie może być inna:

OCENA: 10/10

poniedziałek, 22 lutego 2016

Fangirl- recenzja

Hej!
Dzisiaj kolejna recenzja książki, tym razem jest to ,,Fangirl'' autorstwa Rainbow Rowell.

Książka opowiada o dwóch bliźniaczkach Wren i Cath, które w dzieciństwie były jak papużki nierozłączki, choć nie były takie same, lecz zawsze się rozumiały  ale na studiach przestało być tak kolorowo. Wren lubi imprezy, a co najgorsze znalazła sobie nową przyjaciółkę, a Cath tak jak wcześniej woli pisać na komputerze swoje fanfiction.


No właśnie....fanfiction w całej tej historii jest takie ważne. Dziewczyny, kiedy były młodsze bardzo kochały serie książek o Simonie Snowie, nastoletnim czarodzieju. Miały wszystko kubki, koszulki itd. Cath nadal kocha Simona i tak jak wcześniej pisze fan fiction, lecz nie myślcie, że jest to byle jakie fan fiction. Cath ma fanów! Nie dwóch czy trzech...całą rzeszę!
No i ta dziewczyna z którą mieszka Cath....albo bardziej jej chłopak, który tak naprawdę nie jest jej chłopakiem.
Jednym słowem dużo się dzieje...mam tylko jeden problem z ta książką czyta się ją zdecydowanie za szybko. Ja tak zrobiłam a później żałowałam, że tak szybko się to skończyło...
Co tak bardzo mi się spodobało w tej książce to to, że czułam się jak Fangirl, czułam, że uczestniczę w tej akcji...no i po prostu książka jest świetna!


OCENA: 9/10


niedziela, 21 lutego 2016

Moja przygoda z muzyką!

Hej!

W moim opisie (mam nadzieję, że go czytaliście:) napisałam, że kocham muzykę i że jest ona moją pasją. Dlatego dzisiaj mam dla was posta właśnie o na ten temat. Mam nadzieję, że spodoba wam się mój post.






Swoją muzyczną przygodę rozpoczęłam już w przedszkolu. Miałam tam lekcje z panem Rysiem. Grałam bardzo proste melodie na keybordzie. Sądzę, że można to nazwać bardziej brzdąkaniem, niż graniem. Lecz była to super zabawa, a przecież to najbardziej się liczy.

Później w zerówce zaczęłam mieć lekcje w szkole muzycznej w miejscu mojego zamieszkania. Uczęszczałam jedynie na zajęcia fortepianu. Pamiętam, że moja nauczycielka oprócz tego, że pięknie grała i była przemiła, to jeszcze cudownie rysowała :).

Jednak zmieniłam szkołę muzyczną z wielu względów i rozpoczęłam swoją przygodę w Szkole muzycznej w Konstancinie-Jeziornej [KLIK]. <<<<macie tu wszystkie informacje na temat szkoły:)

Ja chodziłam na cykl 6-letni, moim głównym instrumentem był fortepian:) Na dodatek w 3 lub 4 klasie zaczęłam chodzić na dodatkowe zajęcia, czyli śpiew.

W 5 klasie rozpoczęłam prywatne zajęcia z gitary. Gram do teraz. Różnie to bywa na jakiej gitarze gram. Czasem na klasycznej, czasem na akustycznej, czasem na elektrycznej, lecz zawsze jest bardzo przyjemnie i wychodzę zadowolona z każdej lekcji.

Rok temu, czyli w 6 klasie skończyłam I stopień szkoły muzycznej z piątką z pianina. Byłam niezwykle szczęśliwa, a jednocześnie smutna, ponieważ musiałam rozstać się ze świetnymi ludźmi.

Teraz w 1 klasie gimnazjum kontynuuje naukę na pianinie na warsztatach w tej samej szkole muzycznej co wcześniej. Nadal gram także na gitarze. W pierwszym semestrze chodziłam również na śpiew, lecz niestety się nie wyrabiałam i musiałam zrezygnować. Oczywiście nie znaczy to, że nie śpiewam. Wręcz przeciwnie śpiewam bardzo dużo :)

No i to by było na tyle. Mam nadzieję, że to nie koniec mojej przygody z muzyką. Nadal chcę kształcić się w tym kierunku. Lecz zobaczymy co przyniesie czas:)



sobota, 20 lutego 2016

Moja ukochana seria książek!

Hej!

Bardzo was przepraszam, że nie było wczoraj notki, lecz zwyczajnie się nie wyrobiłam. Lecz dzisiaj jestem i mam nadzieję, że posty będą się pojawiały tak jak je zaplanowałam :)

Dzisiaj chcę wam opowiedzieć o mojej ulubionej, ukochanej i najlepszej serii książek, jaką dotychczas czytałam. Jest to seria...... ,,Kroniki Archeo''. Jest to seria książek napisana przez polską autorkę Agnieszkę Stelmaszczyk. W książkach są opisywane historie 5 przyjaciół: Ani, bartka (jet to rodzeństwo) i Mary Jane ze swoimi braćmi bliźniakami Jimem i Martinem. Wprawdzie Ania i Bartek są z Polski, a ich przyjaciele z Anglii, to i tak świetnie się dogadują.

Grupa przyjaciół ma różne przygody w różnych częściach świata, które są opisane w 9 książkach. Ich rodzice, których praca związana jest z historią zabierają ich na częste wyjazdy i nigdy nie jest tam nudno!

Bohaterowie:


Ania Ostrowska- córka archeologów, siostra Bartka. Dziewczynka prowadzi kroniki archeo, które dostała od dziadka .Nie dość, że dziewczynka jest mądra, spostrzegawcza i bystra to jest jeszcze uzdolniona plastycznie i pięknie rysuje.

Img018.jpg

Bartek Ostrowski- brat Ani, najstarszy z grona przyjaciół. Należy do Bractwa Rycerskiego, które prowadzi jego wujek. Jest niezwykle mądry, odpowiedzialny i jest świetny z historii. Bardzo kocha Anie i się o nią troszczy.

Bartek head.jpg

Jim Gardner- brat bliźniak Martina, bart Mary Jane. Uwielbia informatykę i jest w niej świetny. Wraz z bratem uprawiają szermierkę. Oczywiście tak jak całe grono przyjaciół interesuje się archeologią.

Jim head.jpg

Martin Gardner- brat bliźniak Jima i brat Mary Jane. Martin w przeciwieństwie do Jima nie interesuje się przyrodą. Uprawia szermierkę i uwielbia archeologie.

Martin head.jpg

Mary Jane Gardner- siostra bliźniaków i  córka słynnych brytyjskich archeologów. Uwielbia fotografie, robi świetne ujęcia. Jej marzeniem jest praca i fotografowanie dla National Geographic. Jedno z jej zdjęć trafiło na ich okładkę (2 tom) . Jest świetna z historii, a szczególnie z legend i mitów.

Mary Jane head.jpg


Wszystkie tomy;

Tom 1: ,, Tajemnica Klejnotu Nefertiti''



Tom 2: ,, Skarb Atlantów''





Tom 3: ,, Skarb Wielkiego Mistrza''



Tom 4: ,, Klątwa złotego smoka''


Tom 5: ,,Zagadka Diamentowej Doliny''



Tom 6: ,, Zaginiony klucz do Asgardu''




Tom 7: ,,Przepowiednia Synów Słońca''



Tom 8: ,, Szyfr Jazona''


Tom 9: ,, Komnata Szeptów''





+dodatek ,, Dziennik Podróżnika''




[KLIK]----> Blog Jima i Martina



W dzisiejszym poście chciałam wam tylko powiedzieć o czym jest książka, lecz nie myślcie, że to koniec recenzji ..Kronik Archeo''. Na blogu pojawi się recenzja każdego tomu :)

A wy czytaliście ,,Kroniki Archeo''. Jakie macie po nich odczucia?

środa, 17 lutego 2016

Trema- moje sposoby jak ją opanować.

Wiele razy miałam tremę, przed występami szkolnymi, koncertami kiedy grałam na pianinie lub śpiewałam. Chociaż nadal mam tremę, to już nie taką dużą jak kiedyś. Dzisiaj pokażę wam co zrobić by ją opanować!

1. Jeśli masz koncert lub występ to nie powtarzaj tego co masz przedstawić wiele razy tuż przed występem. Nie wyjdzie ci to na dobre. Jestem pewna, że przed występem i tak ćwiczyłeś wiele raz, więc granie utworu 10 razy w kółko lub śpiewanie tekstu nie ma sensu. Zamiast utrwalać sobie materiał tylko mieszacie sobie to, czego wcześniej się nauczyliście. Na dodatek potęgujecie tym swój stres.

2.  Nie wiem jak was ale mnie muzyka zawsze rozwesela, a co za tym idzie uwalnia mnie od tremy:) Dlatego włączcie najlepiej jakąś wesołą piosenkę i nie stresujcie się:)

3. Pomyślicie sobie o czymś miłym. O wakacjach, o jedzeniu, o pobycie w spa. O czymkolwiek co was odpręży i uspokoi.

4. Podczas samego występu, gdzie trema potrafi sięgnąć zenitu wyobrażajcie sobie , że śpiewacie tylko dla jednej osoby: mamy, taty, babci, brata, wujka itd.

5. Kolejnym sposobem, jest to, by wyobrazić sobie, że przed wami nikogo nie ma i jesteście sami ze sobą. Wtedy nie ma się kogo bać:)

6. Zapomnij o tym, że masz występ....może to dziwnie zabrzmi, ale działa! Rozmawiaj, rób cokolwiek co odciągnie twoje myśli od stresującego wydarzenia.

To tyle z mojej strony. Mam nadzieję, że post ci się spodobał. A jakie ty masz sposoby na tremę?

Co robić na spotkaniu z przyjaciółką?

Wiem, że przyjaciółka to osoba, z która nigdy się nie nudzimy, ale niestety często w praktyce łapiemy się na tym, że obie siedzimy na telefonach i nic nie robimy. Często kiedy jestem z przyjaciółką łapię się na tym, dlatego przychodzę do was z tym postem.

1. Pośpiewajcie karaoke- nawet jeżeli nie umiecie śpiewać, to jest to świetna zabawa. Nie dość, że się pośmiejecie to śpiewanie to super zabawa.

2. Pooglądajcie sobie wasze stare zdjęcia. Kiedy ostatnio byłam u swojej przyjaciółki oglądałyśmy zdjęcia z przed 2, czy 3 lat. Nawet nie wiecie, jakie niektóre z tych zdjęć potrafią być śmieszne. Na dodatek wspominałyśmy sobie podstawówkę, wycieczki na których razem byłyśmy itd. Mówię wam to super sprawa!

3.Wiem, że to dziwne ale czemu nie zagrać w ,,Państwa, miasta'' to moja chyba taka ulubiona gra. Za każdym razem kiedy mam okazje z kimś grać od razu to robię.

4. Komputery, telefony, laptopy i telewizory też mogą nam się przydać. Włączcie jakiś ciekawy film lub serial... nie wiem jak wy ale ja uwielbiam oglądać z moją przyjaciółką seriale lub filmy.

5. Wyjdźcie z domu! Spacer, wyjście do pobliskiego sklepu, przejażdżka na rowerze, lub bitwa na śnieżki. Niezależnie od pory roku można aktywnie spędzać czas! Ja pamiętam jak przyjaciółka uczyła mnie grać w badmintona... powiem wam, że było super!

6. Nie oszukujmy się, że prawie wszystkie dziewczyny na swoich spotkaniach robią sobie makijaż, paznokcie albo włosy. Zazwyczaj kończy się to katastrofą, nic nie wygląda dobrze, ale przynajmniej jest śmiesznie.

7. Poróbcie jakieś challange. Chubby bunny, cytryna challange.... super zabawa i dużo śmiechu!

8.Lecz przede wszystkim nie zapominajcie o rozmowie. Przyjaciółka powinna być osobą, z którą możesz rozmawiać godzinami. Kiedy nocuję u mojej przyjaciółki to potrafimy nie spać całą noc, bo rozmawiamy.


Mam nadzieję, że post wam się spodobał. A wy co robicie na spotkaniu z przyjaciółką?

Miejsca, które chciałbym odwiedzić.

Hej!

W dzisiejszym poście, chce wam napisać o 3 miejscach, które są moimi wymarzonymi.

Zacznijmy od tego, że chciałabym odwiedzić cały świat i wszędzie tam gdzie jeszcze nie byłam chciałabym się znaleźć. Dlatego podam wam 3 miejsca, które nasunęły mi się od razu po tym jak wpadł mi do głowy pomysł na tego posta.

1. Egipt- od najmłodszych lat interesował mnie Egipt, a szczególnie jego historia. Faraonowie, bogowie, piramidy i sarkofagi... uwielbiam to i jest to według mnie jeden z ciekawszych tematów, które pojawiają się na lekcji historii. Mam wiele książek związanych z egiptologią. Kiedyś bardzo chciałam zostać egiptologiem. Temat jest niezwykle rozległy i ciekawy. Uwielbiam filmy na temat Egiptu!



2. Australia- odkąd przeczytałam  ,,Kroniki Archeo, Komnata szeptów'' kontynent ten jest miejscem, które chcę odwiedzić. Wombaty, kangury, tyle jest tam rzeczy, których nie znajdziemy nigdzie indziej! Na dodatek Australia jest tak daleko od Europy i nie wiem dlaczego ale to jeszcze bardziej zachęca mnie, by odwiedzić to miejsce.



3. USA- bez tego kraju nie mogło się obejść. Chciałabym zwiedzić każdy stan po kolei. LA, Nowy Jork, tak bardzo chciałabym to zobaczyć. Kalifornijska plaża, ogromne budynki na Manhattanie.Świetnie byłoby to zobaczyć.



A wy jakie miejsca chcecie odwiedzić?


niedziela, 14 lutego 2016

Suchy szampon Batiste- recenzja

Hej!

Dzisiaj kolejny post z serii Uroda. Tym razem nie będę pisała wam o pomadce, lecz o suchym szamponie od Batiste.

Jeżeli nie wiecie co do suchy szampon to jest do spray, który ma zmienić nasze włosy z przetłuszczonych na wyglądające jak po umyciu głowy.

Zakupicie go w Hebe i w Rossmanie. Co do innych drogerii, niestety nie wiem czy znajdziecie tam ten produkt. Dostępne są różne zapachy i rodzaje. Znajdziecie opakowania po 200 ml, lecz także po 50 ml. Ja swój pierwszy miałam w mniejszej wersji, która i tak wystarczyła mi na długo. Niektóre suche szampony oprócz zwykłego odświeżania włosów nadają im blask lub ekstra objętość.

Cena: w drogerii za 200 ml 14,90zł, <----- najtańszy w internecie nawet za 12 zł (!) mały rozmiar niestety nie znalazłam ceny :(

Co so tego jak pachną to ja najbardziej lubię mój obecny zapach szamponu - Eden Pachnie berdzo ładnie.

Tak jak wcześniej pisałam 50 ml wersja starczyła mi na długi czas, dlatego mam nadzieję, że 200 ml odpowiednik będzie mi służył jeszcze dłużej. 

PRODUKT NIE ZAWIERA PARABENÓW ANI SYLIKONÓW.

Bardzo polecam wam ten produkt. Jeżeli np. nie zdążyliście umyć włosów dzień wcześniej, a rano nie macie czasu to to jest super rozwiązanie:)

Baby Lips- recenzja

Hej!

Dzisiaj mam dla was kolejną recenzję pomadki. Mam nadzieję, że ostatnia recenzja pomadki Eos wam się spodobała :) Dzisiaj napiszę wam o pomadce Baby Lips.

Pomadka, którą posiadam jest z serii Dr. Rescue i jest ona o zapachu mięty. Nie każdemu spodoba się ten zapach, lecz ja bardzo go lubię. Jest orzeźwiający i naprawdę czuć, że jest to mięta.
Kupiłam ją w Rossmanie, lecz wiem, że jest ona dostępna także w Hebe. Normalna cena to 9,99zł, lecz ja kupiłam ją na przecenie za 6,99zł. 

Szczerze mówiąc długo zastanawiało mnie to jak pachnie ta pomadka. Miałam już kiedyś Baby lips, lecz tamta była koloryzująca i gdzieś ją zgubiłam. 

W porównaniu do Eosa można poczuć, że ma się coś na ustach. Jak dla mnie o wiele łatwiej się rozprowadza po ustach i w zestawieniu z wcześniejszym produktem zdecydowanie wygrywa.

Na dodatek cena pomadki jest świetna! Jedynie 6,99 za pomadkę, która utrzymuje się do 12h!!!

Pomadka daje nawilżenie, chłodzi i naprawdę świetnie nawilża usta.

Jeżeli szukacie pomadki i nie wiecie czego użyć to ta pomadka to strzał w dziesiątkę!

Mój pierwszy Eos- recenzja

Hej!❤

Od dawno chciałam mieć pomadkę firmy Eos, ale nigdy nie było okazji, żeby go kupić. Na szczęście w Polsce dostępne już są jajeczka Eos (dla osób zainteresowanych można kupić je stacjonarnie jedynie w Douglasie kosztują tam 25 zł ). Ostatnio  byłam na zakupach, lecz nie kupiłam sobie Eosa. Po pierwsze wybór nie był zbyt duży. Do wybrania było 5 różnych zapachów, lecz tylko dwa można było kupić, ponieważ inne były wykupione. Więc miałam do wyboru jedynie truskawkę, która według mnie pachnie sztucznie i słodką miętę, lecz mam już pomadkę Baby Lips o tym właśnie zapachu (zrobię o niej osobnego posta ). Dlatego zdecydowałam, że nie kupię sobie żadnej z tych pomadek. Lecz nadal bardzo marzyła mi się ta pomadka. Stwierdziłam, że przecież jest mnóstwo stron internetowych na których mogę zakupić produkty Eos! Nie dość ze jest większy wybór to niektóre produkty są na przecenie,  choć i tak wszystkie Eosy kosztują o 2 zł mniej niż w sklepach Douglas. Zdecydowałam się na kupno Eosa Pomegranate Raspberry. Aaaa.... zapomniałabym na jakiej stronie kupiłam Eosa. Była to strona Minti shop. Paczkę odebrałam dwa dni po zamówieniu w paczkomacie.

RECENZJA:
Pomadka ma świetne opakowanie. Bardzo mi się ono podoba i nawet przy upadkach nie otwiera się, co dzieje się przy innych pomadkach. Co do tego jak pachnie to najpierw szczerze mówiąc czułam samą wazelinę, lecz teraz czuję to i pachnie bardzo ładnie. Produkt trzyma się długo, bo nawet przez całą noc. Rozprowadza się dobrze. Każdy lubi coś innego a ja lubię kiedy czuję, że mam coś na ustach, więc nakładam dużą ilość tego produktu. Co jest bardzo fajne to to, że produktu tak bardzo nie czuć na ustach. Pewnie zastanawiacie się czy cena jest adekwatna do jakości Eosa. Uważam że 23 zł za pomadkę to naprawdę dużo  jak za taki produkt. Lecz zawsze warto testować nowe rzeczy . Mam nadzieję, że produkt będzie mi dużo służył.

A wy macie Eosy? Jeżeli tak to pochwalicie się w komentarzach i napiszcie jak wam się sprawdzają ☺

Gęsia Skórka- recenzja filmu

Hej!!!

Ostatnio wybrałam się do kina na film ,,Gęsia skórka''. Jest to film reżyserowany przez Roba Lettermana. A scenariusz napisany jest przez Darrena Lemke.

Film opowiada o chłopaku-Zachu, który po śmierci swego ojca przeprowadza się wraz ze swoją matką z Nowego Jorku do małej miejscowości. Jego mama zaczyna pracę jako wicedyrektorka. Pierwszego dnia nastolatek poznaje dziewczynę o imieniu Hannah, która jest jego sąsiadką. Niestety jej ojciec nie jest zadowolony z tego spotkania i zakazuje im się widywać. Następnego dnia ponownie się spotykają, lecz tym razem idą na dłuższy spacer do lasu. Po powrocie do domu przyłapuje ich ojciec dziewczyny. Zach słyszy później krzyk dziewczyny z jej pokoju i wzywa policje, niestety policja nic nie znajduje, dlatego chłopak wraz z poznanym wcześniej kolegą Champem włamują się do domu sąsiadów. Okazuje się, że nic jej się nie stało, lecz zdarzyło się coś o wiele gorszego. Uwolnili z książek potwory! Okazało się też, że autorem tych książek jest R.C Stine, tata Hanny. Później próbują zamknąć wszystkie potwory z powrotem do książek. 

Oczywiście tak jak we wcześniejszych recenzjach nie zdradzam wam przebiegu całej historii:)


Obsada (głowni bohaterzy):

Zach- Dylan Minette

Hannah- Odeya Rush

R.L. Stine- Jack Black

Champ- Ryan Lee


Kilka zdjęć z filmu:






Film bardzo mi się podobał i jestem zadowolona, że się na niego wybrałam. :)

sobota, 13 lutego 2016

Ferie 2016- podsumowanie

Jest sobota - 13.03, a w poniedziałek idę znowu do szkoły... Szkoda, że czas leci tak szybko...

Szczerzę mówiąc w ferie nie robiłam zbyt dużo i tak naprawdę to bardzo poleniuchowałam. Lecz było mi to bardzo potrzebne. W dniach szkolnych robie bardzo dużo i przerwa, odskocznia od stresu, natłoku zajęć bardzo mi się przydała. Wprawdzie miałam plany, lecz przez różne sytuacje, przeziębienia i inne rzeczy, o których nie będę wam pisać nie udało się.

I pomimo tego, że nigdzie nie wyjeżdżałam ferie były bardzo fajne! Spróbowałam nowych rzeczy. Byłam pierwszy raz w studiu nagraniowym i było super. Spędziłam czas z moją rodziną. Spotkałam się z moimi przyjaciółkami i było świetnie! Czasem nawet nie wyjeżdżając daleko można świetnie spędzić czas. Pamiętajcie, że nie ważne jest to gdzie spędzacie czas, lecz z kim!

A i jeszce macie piosenke, które chodzi mi po głowie przez całe ferie!

Stitches - Shawn Mendes

Ciach, ciach pomagam, czyli o tym jak ubyło mi 26 cm włosów!

Hej!

Dzisiaj kolejny post z cyklu pogadanki. Tym postem chcę was zachęcić do pomagania innym. Nie tylko w sposób jaki ja to zrobiłam ale na wiele innych.

No tak,tylko co ja takiego zrobiłam??? Tak jak możecie domyślić się po tytule postu oddałam 26 cm włosów.

A wszystko zaczęło się tak...

16 stycznia obudziłam się i stwierdziłam, że mam ochotę obciąć włosy, chciałam coś zmienić. Bardzo nudziły mnie te długie włosy. Na dodatek od dawna myślałam o tym by oddać włosy na fundację ,,Rak'n'Roll''. Poszłam na dół do taty i powiedział, że nie ma nic przeciwko, lecz uważa, że to słaby moment na ścinanie włosów. Trochę się obruszyłam tym co tata powiedział, no ale przecież to moje włosy. Potem poszłam do mamy i mama powiedziała, że to super pomysł. Pewnie się dziwicie, że nie umawiałam się do fryzjera, lecz moja babcia jest fryzjerką i mamy zakład w domu :)
Tego dnia mieliśmy też kolędę, więc od razu po tym jak ksiądz wyszedł z naszego domu popędziłam do zakładu z miarką i zaczęło się!!! Pierwszym krokiem było odmierzenie długości włosów, które chcemy obciąć. Włosy możemy oddawać od długości 25 cm. Na dodatek trzeba je uciąć 2 cm nad gumką, która trzyma nam włosy. A no właśnie... zapomniałabym o tym, że włosy trzeba związać w warkoczyki.

Tutaj macie dokładną instrukcje co i jak trzeba zrobić.

[KLIK] ---> Strona fundacji Rak'n'Roll, program ,,Daj włos''

[KLIK]---> Instrukcja ścinania włosów

Teraz pokaże wam jak wyglądały moje włosy przed i po!!!



A tak wyglądały moje włosy, które przekazałam fundacji.



Uważam, że oddanie włosów to świetny pomysł na pomoc. Nie dość, że zmienicie coś w sobie, to jeszcze pomożecie innym!!!

niedziela, 7 lutego 2016

Szkolne porady, czyli coś co na pewno ci pomoże.

Hej!

Dzisiaj przychodzę do was z postem, o którym dawno myślałam. Mam dla was dzisiaj kilka poarad, które są w tematyce typowo szkolnej.

1. Pakuj się dzień wcześniej!!!- wiem, że większość z was pewnie popuka się w głowę, ale ten sposób naprawdę pomaga. Mieliście tak kiedyś, że przy porannym pakowaniu książek zorientowaliście się, że nie odrobiliście lekcji lub zapomnieliście o kartkówce? Jeżeli pakujecie książki dzień wcześniej wieczorem na pewno jesteście w stanie pouczyć się do kartkówki i odrobić pracę domową. Jeżeli już pakujecie się dzień wcześniej to poświećcie tomu ok. 15 minut. Otwórzcie każdy zeszyt, poczytajcie notatki z ostatniej lekcji. Dzięki temu przy niezapowiedzianej kartkówce będziecie świetnie przygotowani :)

2. Jesteś zapominalskim? Zdarzyło ci się kiedyś zapomnieć o klasówce, kartkówce, pracy do oddania? Właśnie dlatego powinieneś założyć kalendarz lub robić sobie listę z rzeczami do zrobienia! Jak już pisałam w poście o nauce ja piszę swoje zadania na tablicy magnetycznej, lecz ty wcale nie musisz wydawać pieniędzy na nową tablicę. Pokaże ci prosty sposób jak zrobić coś podobnego do tablicy, ale o ile mniej kosztownego.

Potrzebujemy zwykłej ramki. Ta którą kupiłam wygląda tak:


Chcemy na niej pisać, a na takim tle nie będzie wyglądało to dobrze dlatego obracamy ramkę na drugą stronę:


Później musimy odgiąć te małe czarne blaszki, które trzymają szkło, zdjęcia i tą ,,drewnianą'' część razem.


Teraz należy wyjąć tę ,, drewnianą'' część.

Dalej musimy przekręcić tę kartkę, tak byśmy mogli mieć białe tło :)


Teraz musimy nałożyć ,,drewnianą'' część.



I docisnąć wszystkie czarne blaszki.


Tak powstała nam mini ,,tablica'', gdzie będziesz mógł zapisywać sobie wszystkie zadania i nigdy niczego nie zapomnisz :)

3. Do szkoły trzeba się wysypiać!! Dlatego nie spędzaj całej nocy na telefonie i śpij chociaż 8, 9 godzin.

4. Wiem, że ta porada może wydać się dziwna. Lecz ja zawsze przed sprawdzianem, czy kartkówką kładę sobie na noc pod poduszkę podręcznik, z którego się uczyłam. Nie wiem dlaczego, ale zawsze dzięki temu lepiej się czuję.

5. Mam teraz poradę trochę dla dziewczyn. Sama wiele razy mam rano problem w co się ubrać i zajmuje mi mnóstwo czasu zanim znajdę coś odpowiedniego. Dlatego wybieraj ubranie dzień wcześniej. Dzięki temu zaoszczędzisz mnóstwo czasu :)

6. Znasz to uczucie kiedy okazuje się, że zapomniałeś picia do szkoły, a masz dziś dwa WF-y... Znam ten ból. Jeżeli masz w szkole szafki, tak jak ja to kup sobię kilka wód lub zgrzewkę swego ulubionego picia. Nie dość, że zawsze będziesz pewny, że masz coś do picia to jeszcze odejmiesz sobie trochę kilogramów z twojego szkolnego plecaka. 

7. Czasem tak jest, że zapomnisz piórnika i przez cały dzień musisz pożyczać długopisy, ołówki, korektory i gumki od swojej koleżanki. Czy wiesz jak temu zapobiec? Ja wiem. Wystarczy, że włożysz do swojego plecaka jakiś długopis, innym rozwiązaniem jest, że będziesz miał dodatkowy piórnik w szafce :)

8. ,,Kto ma pieniądze na wycieczkę?'' Wszyscy tylko nie ty... prawda? No właśnie. Jeżeli zapominasz o pieniądzach na wycieczkę lub na mleko (jeżeli jesteście w podstawówce) to właśnie po to mamy telefony. Wystarczy, że ustawicie sobię tapetę z napisem ,,PIENIĄDZE NA WYCIECZKĘ !!!'' lub zwyczajnie zapiszecie to na liście rzeczy do zrobienia <3

9. Macie problem ze wstawaniem... ja już nie. A wszystko dlatego, że mój telefon, na którym mam nastawiony budzik leży po drugiej stronie pokoju. Po takim małym przejściu się jestem już rozbudzona! Na dodatek chce was ostrzec, że spanie z telefonem niedaleko głowy niekorzystnie wpływa na nasze zdrowie i powoduje różne choroby!!! Dlatego telefonom niedaleko głowy mówimy NIE!!!

10. Niestety zdarza mi się, że spędzam o wiele, wiele za dużo czasu na telefonie i mam mało czasu na pozostałe poranne czynności. Dlatego warto ustawiać sobie budziki z tytułami np. ,,Pora się ubrać''. Mnie to bardzo pomaga. :)


To już koniec moich porad mam nadzieję, że podobał wam się mój dzisiejszy post. Może kiedyś pojawi się druga część porad.. Zobaczymy. Chętnie poczytałabym wasze porady. Dlatego nie bójcie się pisać komentarzy:)


Książki #2

Hej!

Dzisiaj mam dla was drugą recenzję. Tym razem zrecenzuje wam książkę Julie Murphy pt. ,Konkurs,,. Znajdziecie ją w Empiku za 37,80 zł.




Główna bohaterka książki, Willowdean jest osobą przy kości. Możecie pomyśleć, że pewnie nie mogła zaakceptować swego ciała.... wręcz przeciwnie lubiła swoje ciało i nie przeszkadzało jej to, że jest grubsza od swojej najlepszej przyjaciółki. Na dodatek była zawsze wspierana przez ciotkę- Lucy, która zmarła przez ogromną nadwagę. Chociaż jej mama jako zwyciężczyni konkursu piękności zawsze nazywała ją ,,Kluską''

Jak już pisałam główna bohaterka nigdy nie miała problemu z zaakceptowaniem siebie, to niestety się zmieniło. A wszystko przez chłopaka imieniem Bo. Dziewczyna zakochała się w nim, a on odwzajemnił jej uczucie.

Na dodatek Ellen- jej najlepsza przyjaciółka poznaje nową koleżankę z pracy- Callie. Nowa koleżanka El strasznie denerwuje Willowdean. 

Pewnego dnia Will wpada na pomysł, który nigdy wcześniej nie wpadł jej do głowy..... zapisuje się do stanowego konkursu piękności.

Nie dość, że przez konkurs piękności Willowdean straciła przyjaciółkę, to jeszcze nie wie co zrobić z Bo. Lecz z innymi dziewczynami, po których nikt by się nie spodziewał, że mogą wystartować w konkursie może uda się zawojować scenę konkursu piękności..... Lecz o tym dowiecie się jak sami przeczytacie książkę.


Co do samej książki to trochę się zawiodłam. Myślałam, że będzie to coś bardziej porywającego co zapamiętam na długi czas. Po tylnej okładce gdzie wyczytałam : ,,Już dawno nie było powieści, która wywołała taki szum jeszcze przed wydaniem. W obu Amerykach, Europie, Australii! Ruszają pracę nad ekranizacją. Disney kupił prawa za sumę, która zablokowała inne wytwórnie. Polskie wydanie równocześnie z amerykańskim.'' Szczerze mówiąc na podstawie tej książki może być dobry film, ale tak jak pisałam spodziewałam się czegoś więcej. Dlatego ocena będzie taka, a nie inna.

OCENA KSIĄŻKI: 5/10


P.S Piszcie w komentarzach, czy czytaliście tą książkę i jakie macie po niej wrażenia!

sobota, 6 lutego 2016

Jak się ubrać na stok?

Nie wiesz co kupić na stok? A może byłeś już na nartach i nie byłeś zbyt dobrze przygotowany… Drugi raz już tak się nie zdarzy. Po przeczytaniu tego artykułu będziesz wiedzieć co ubrać na stok!
Zacznijmy od tego, że to jak będziemy wyglądać w naszym narciarskim ubraniu nie jest tak ważne, jak to czy będzie nam ciepło i wygodnie. Dlatego musimy kupować z głową. Należy sprawdzać czy kurtka ochroni nas od wiatru, wody itd.
Kupowanie naszych ubrań na stok musimy zacząć od bielizny termoaktywnej. Zapytacie się pewnie co to jest? Bielizna termoaktywna to taka, która potrafi odprowadzać pot i parę wodną, dlatego jest idealna do uprawiania w niej sportu. Teraz pytanie jak dobrać tą bieliznę? Ważne jest to by miała dobry krój. Powinna być dopasowana i może być obcisła wtedy nawet działa lepiej.
Teraz czas na odzież pośrednią, dzięki której będzie nam jeszcze cieplej. Zakładamy ją na naszą bieliznę termoaktywną. Odzieżą pośrednią może być np. polar.
Nadszedł czas na odzież zewnętrzną, czyli kurtkę i spodnie. Nasza odzież zewnętrzna musi być:
·         Wodoodporna
·         Wiatroodporna
·         Oddychająca
Co do ostatniego punktu, to w kurtce która nie oddycha każdy bardzo szybko by się spocił.
                Ochrona szyi i głowy też jest niezbędna. Bardzo ważne jest by nasza szyja była ochroniona przez szalik lub komin. Co do czapki pod kask to musi ona być obcisła, bo taka z pomponem nie będzie dobra. Przyszła pora na najważniejszy punkt, czyli….KASK! To właśnie on chroni naszą głowe przed upadkami i potrafi uratować życie! Ważne jest by był solidnie wykonany i dobrze dopasowany. Taki który będzie nam spadał z głowy nas nie ochroni, a za mały jest po prostu niewygodny. Zaraz, zaraz, jeszcze gogle! Jak moglibyśmy o nich zapomnieć, wtedy śnieg wpadałby nam w oczy i nie było by przyjemnie.
                Mam nadzieję, że już wiesz jak ubrać się na stok, jeżeli zastanawia cię ile trzeba wydać na taki zestaw to znajdziesz tu odpowiedź.
·         Bielizna termoaktywna ok. 70 zł
·         Polar (odzież wewnętrzna) ok. 60 zł
·         Kurtka narciarska ok. 200 zł ß co do tej ceny to jest ona różna kurtki potrafią kosztować nawet 1000 zł
·         Spodnie narciarskie ok. 100 zł ßtu tak samo ceny są różne
·         Szalik narciarski ok. 50 zł
·         Czapka narciarska ok. 30 zł
·         Gogle ok. 150 zł
·         Kask ok. 100 zł

SUMA: 760 zł

Warto też dodać, że należy pamiętać o ochronie rąk i twarzy. Powinno się je nawilżać kremami J